Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Informacje znad rzek, ale nie o połowach

TEMAT: Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 10 miesiąc temu #5563

Tomek biorąc pod uwagę indolencję naszych organów państwowych wykrycie sprawcy nie mówiąc już o jego ukaraniu jeśli nie zostanie przyłapany na gorącym uczynku jest praktycznie nie możliwe . Jutro napiszę o kilku godzinach rozmów (popartych wysłaniem stosownych pism) jakie odbyłem w dniu 18.06.2012 r. z urzędnikami różnych instytucji odpowiedzialnych za dokonanie służbowych czynności wyjaśniających w przypadku wystąpienia szkód w środowisku.
Ręce opadają.

I jeszczo jedno, w relacji w Kronice Szczecińskiej wkradł się błąd. Mówiliśmy o setkach pstrągów i lipieni a lektorka określiła ich ilość na dwieście sztuk.
To jest w pewnym sensie marginalizowanie problemu choć jestem pewien, że niecelowe i wynikło na skutek nieporozumienia
Temu zdarzeniu powinien być poświęcony dłuższy program aby ukazać zagadnienia jakie poruszyliśmy z Arturem przed kamerą. Niestety takie są prawa kroniki ale ważne, że informacja poszła w "szerszy" eter.

Podziękowania dla Sebastiana Podolaka za zorganizowanie spotkania z TVP3 Szczecin
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 12 lata 10 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 10 miesiąc temu #5564

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 10 miesiąc temu #5565

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Smutne jest, że wielkim wysiłkiem musimy nagłaśniać takie zdarzenia......
Tym razem jednak nie damy się zbyć byle czym, bowiem informowaliśmy samorządy o dostępnych dodatklowych srodkach na uporządkowanie teamtu ścieków. Postaramy się sprawdzić, czy z naszego regionu samorządy aplikowały..........
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 9 miesiąc temu #5570

Mirek niepotrzebnie skasowałeś swój post z prośbą w stylu:
"Krzysiek uszczknij odrobinę informacji" , którą odczytałem bardziej jak "uszczknij choć rąbek tajemnicy" ;)
Gdy obiecywałem opisać sytuację sprzed południa 18 czerwca nie myślałem, że aż przez tydzień mi się to nie uda. Nie sekret a brak czasu był tego przeszkodą. Zależy mi aby obnażyć mechanizm jaki prawie zawsze działa w przypadku takich zgłoszeń. Winien to jestem kolegom, którzy w przyszłości mogą się zetknąć z podobną sytuacją i będzie Im się wydawało, że natknęli się na mur nie do przebicia.
O to moje swoiste usprawiedliwienie:)
W poniedziałek - wizja lokalna nad rzeką wraz z WIOŚ i ichtiologiem PZW Okręg Szczecin.
Miałem w opisie operować nazwiskami urzędników, jednak nie wiem jak to się ma do ustawy o ochronie danych osobowych.
Sprawę zatrucia jak to bywa w takich przypadkach zgłosiłem telefonicznie do WIOŚ-u i na Policję . Zgłoszenie do Wojewódzkiego Inspektoratu poparłem co jest oczywiste stosownym pismem (poczta email) wraz ze zdjęciami.



(Wersja papierowa z dn. 19.06)



Wojewódzki Inspektorat
Ochrony Środowiska
w Szczecinie
ul. Wały Chrobrego 4
70-502 Szczecin

Dotyczy: Zatrucie rzeki Krąpiel na odcinku Pęzino - Strachocin



Działając w imieniu i na rzecz Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy, a także na podstawie:
przepisów art. 181 § 1 oraz art. 188 ustawy z dnia 06 czerwca 1997r. kodeks karny (Dz.U.1997.88.553 ze zm.), w związku z dyspozycją wynikająca z art. 304 § 1 ustawy z dnia 06 czerwca 1997r. kodeks postępowania karnego (Dz.U.1997.89.555 ze zm.), a także stosownie do zapisów art. 131 ust. 1 pkt 4 i 6 ustawy z dnia 03 października 2008r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz.U.2008.199.1227 ze zm.) oraz art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 13 kwietnia 2007r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie (Dz.U.2007.75.493 ze zm.):
składam niniejszym zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko środowisku, a także zawiadamiam o wystąpieniu szkody w środowisku, w wyniku zatrucia wód rzeki Krąpiel należącej do obszarów szczególnej ochrony NATURA 2000.

Jednocześnie, na podstawie art. 24 ust. 2 i 6 ustawy z dnia 13 kwietnia 2007r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie (Dz.U.2007.75.493 ze zm.) Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy oświadcza, iż wyraża wolę uczestnictwa w postępowaniu prowadzonym w związku z wystąpieniem szkody w środowisku przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Szczecinie na prawach strony, ze wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi.


Przedstawienie stanu faktycznego i szczegółowy opis zaistniałej szkody w środowisku:
W dniach 15 lub 16 czerwca 2012 r. nastąpiło zatrucie ryb w rzece Krąpiel prawobrzeżnym dopływie Iny. O powyższym fakcie zostałem powiadomiony rankiem 17. 06.2012 r. przez wędkarzy, mieszkańców miejscowości Ulikowo. Gdy przybyłem na miejsce zobaczyłem setki śniętych ryb gatunków mało odpornych na niedobór tlenu w wodzie. Ogromną większość stanowiły ryby łososiowate: pstrągi i lipienie . Zauważyłem sporo kiełbi oraz pojedyncze ryby karpiowate takie jak wzdręgi, klenie, jelce. Organoleptycznie można było stwierdzić, że ryby snęły nie wcześniej jak dobę, dwie przed moim przybyciem.
Nadmienię, że obszar rzeki Krapiel, zaliczony jest do terenów siedliskowych Natura 2000. Na jego obszarze występuje wiele gatunków chronionych rodzimej flory i fauny.
Dnia 17.06.2012 r. w celu zlokalizowania źródła zanieczyszczenia i granic zasięgu zatrucia spenetrowałem odcinek rzeki pomiędzy miejscowościami Pęzino i Strachocin. Wszędzie napotkałem martwe ryby. Największe ich skupiska były około kilometra poniżej miejscowości Pęzino poprzez okolice Ulikowa . Martwe ryby znalazłem również w okolicy Sułkowa i Strachocina.
Moim zdaniem, ponad wszelką wątpliwość powodem śnięcia ryb związanego z brakami tlenowymi w wodach Krąpieli w okresie letniej niżówki był nadmiar ścieku odprowadzanego z imhoff-ów znajdujących się w miejscowości Pęzino.
W dniu dzisiejszym tj. 18.06.2012 r. wskazałem to miejsce (imhoff na prawym brzegu znajdujący się na terenie firmy Holstar) pani XXXXXXXXXXX pracownicy Państwa instytucji, która przybyła na rekonesans w celu potwierdzenia naszego zgłoszenia. Pani XXXXXXXXX nie dokona pobrania próbek wody i gruntu z osadem ściekowym znajdujących się na brzegu rzeki oraz nie zabrała w celu zbadania, dowodów zatrucia w postaci śniętych ryb. Stwierdziła, że czynności te dokona następnym razem. Pokazałem Jej, że przy wylocie ścieków do rzeki kilkadziesiąt centymetrów powyżej linii wody ( a poziom rzeki na skutek niżówki nie zmienił się od miesiąca) w odległości do 2m w górę nurtu na brzegu znajdują się osady ściekowe co świadczy o bardzo intensywnym (przez trudny do określenia okres czasu) wypływie ścieku do rzeki. Można powiedzieć , że wypływie diametralnie różnym od charakterystycznego dla normalnej pracy tego osadnika. O tym , że miała tam miejsce jakaś nieprzewidziana sytuacja świadczy również kilkumetrowa mocno wydeptana ścieżka kończąca się przy wylocie rury ściekowej. Po wyglądzie wygniecionej gęstej roślinności można stwierdzić, że została ona zniszczona nie później niż kilka dni wcześniej czyli w dniu wystąpienia zatrucia. Naszym zdaniem należy również sprawdzić, czy eksploatowane w Pęzinie obiekty są dopuszczone do eksploatacji i posiadają pozwolenia wodnoprawnej na szczególne korzystanie z wód a także czy opróżniane są i jak często z osadów ściekowych. Wg informacji otrzymanej od mieszkańców Pęzina w sobotę nastąpił bardzo silny opad deszczu (urwanie chmury). Należy sprawdzić czy do kanalizacji sanitarnej imhoffów nie są podłączone niektóre dachy domów czy place w Pęzinie.
Pragnę jeszcze zwrócić państwa uwagę na fakt braku w owym czasie zabezpieczenia tego terenu przed wtargnięciem osób postronnych tj. brak tablic ostrzegawczych i zniszczony w kilku miejscach płot czy nie wykoszone zielsko. Na powyższe w dniu 19.06.2012 r. zwróciłem uwagę pracownikowi Zachodniopomorskich Wodociągów. Miejsce to stanowiło swoiste zagrożenie dla życia i zdrowia dzieci oraz dorosłych. Skoro aż takie niedbalstwo miało miejsce na poziomie zagwarantowania bezpieczeństwa ludzi, z dużym prawdopodobieństwem można sądzić , że firma z Goleniowa ma sobie za nic fakty przedostania się do rzeki niekontrolowanego spływu ścieków oraz mogące wystąpić na skutek tego zatrucia ryb. Przypuszczam, że w Pęzinie od dawna nie jest kontrolowana sieć kanalizacji sanitarnej i nie sprawdza się dobowego natężenia przepływu ścieków socjalno bytowych. Inną przyczyna może być to, że doszło do zapchania przez tłuszcze i inne nieczystości od lat nie czyszczonych kanałów i poziom ścieków w imhoffie znacznie się zwiększył o czym świadczą nieczystości na górnych grodziach (foto w załączeniu). Należy sprawdzić czy nie użyto w tym czasie WUKO do przepchania szczelin i trudny teraz do określenia nadmiar ścieków nie występujący w czasie normalnej eksploatacji spłynął gwałtownie do rzeki Krąpiel powodując przyduchę. Być może istnieje jeszcze jeden wariant, dla normalnego człowieka niemożliwy aby zaistniał, nawet mam opory o tym pisać ale życie pokazuje, że głupota ludzka nie zna granic. Mam na myśli pompowanie ścieków z jakiegoś powodu bezpośrednio do rzeki. Doszły do nas informacje, że tak się zdarza np. w Suchaniu i w Reczu.
Na dowód zaistniałego zdarzenia przesyłam zdjęcia martwych ryb i miejsca gdzie miało ono swój początek.




Z-ca Przewodniczącego
Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Iny i Gowienicy
Krzysztof Filocha
Otrzymują:
1.Adresat.
2.RDOŚ Szczecin, ul. Jagiellońska 32
3.Starostwo Powiatowe w Stargardzie Szczec., ul. Skarbowa 1
4.Gmina Stargard Szczec., Rynek Staromiejski 5
5.RZGW Szczecin, ul Tama pomorzańska 13 a
6.a/a

Poinformowałem urzędnika tej instytucji, że posiadam zabezpieczone ryby do zbadania. Odpowiedziano mi abym sam przekazał je do Inspektoratu Weterynaryjnego i załatwiał sprawę ponieważ WIOŚ bada tylko wodę. Oczywiście badanie wody w rzece po kilku dniach od zatrucia mija się z celem. Od razu widać, że próbowano mnie zbyć. Na tak postawiony warunek dzwonię do Inspekcji Weterynaryjnej i otrzymuję odpowiedź , że to nie ich sprawa. Kilka telefonów, przepychanka trwa. W końcu oznajmiam aby dogadali się i ustalili kto ma dokonać stosownych czynności i sami sobie przyjechali nad rzekę w celu pobrania próbek ryb. Stwierdziłem, że oddzwonię za pół godziny i oczekiwał będę rzetelnej odpowiedzi. Mija określony czas i po kolejnym telefonie dowiaduję się, że sprawę ma załatwić (co od razu wydawało mi się kpiną) Dyrektor Wydziału Środowiska w Starostwie Powiatowym w Stargardzie. Oczywiście dyrektor zgodnie z kompetencjami (co mi wytłumaczył) stwierdził, iż nie ma takich możliwości. Na szczęście w międzyczasie do sprawy włączył się PZW jako użytkownik rybacki i w końcu ustaliliśmy z WIOŚ, że mam czekać na wiadomość czy faktycznie zechcą przyjechać w tym dniu w celu dokonania przewidzianych prawem czynności. Czekam. W końcu telefon.
Pani inspektor przyjechała na rekonesans i dokonała oględzin. Nie pobrała żadnych próbek ponieważ jak sama mówiła nie była do tego przygotowana. Na pytanie kiedy ma zamiar to zrobić odparła, że innym razem. Pani Inspektor pomimo, że pokazałem imhoffy oraz miejsce zrzutu ścieków stwierdziła, że śnięcia spowodowane są letnia przyduchą i żeby cokolwiek udowodnić w tej sprawie trzeba winnego złapać za rękę.
Ja się pytam po co wysyłać na miejsce zdarzenia nieprzygotowanego urzędnika i kierowcę. Tracić kasę na paliwo i wynagrodzenie dla nich. Na samo potwierdzenie faktu zatrucia wystarczyłyby przesłane przeze mnie zdjęcia i jak trzeba oświadczenia świadków. I w tym przypadku jak w wielu innych z którymi miałem dotychczas do czynienia zauważyłem, iż zbyt często niektórzy urzędnicy (psując opinię innym) uważają, że nie otrzymują pieniędzy za pracę tylko za to , że w ogóle są.


wtorek - TVP Szczecin . W tym dniu zjawił się nad rzeką również stargardzki, Powiatowy Inspektor Weterynarii. Na prośbę Pani z WIOŚ o wskazanie im miejsca pobrania próbek (przyjmując, że zatrucie było w sobotę to aż cztery dni po fakcie !!!) odpowiedziałem, że nie ma problemu ponieważ będę tam po południu z TVP 3. Stwierdziła, że albo rozwiązujemy sprawę albo szukamy rozgłosu medialnego. Nie rozumiała , że telewizja jest również sposobem na załatwienia wielu spraw i jak pokazuje doświadczenie nie koniecznie na poziomie werbalnym.

Środa również w terenie - sprawa budowanej nielegalnie fermy norek w Gogolewie.













Napiszę w wielkim skrócie, że firma BONO FUR FARM s.c. rozpoczęła prace budowlane bez pozwolenia na budowę i ma w nosie prawo i Decyzję z dn. 15.06.2012 r. Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Szczecinie(SKO.WD.450/3736/2012) , które orzeka uchylić zaskarżona decyzję wójta gminy o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia pod nazwą "Budowa fermy norek na terenie działki rolnej 194/5 ………." i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji.
W zwiazku z powyższym nigdy nie uwierzę w zapewnienia inwestora co do przestrzegania wszelkich procedur związanych z hodowlą : spraw sanitarnych, sposobów karmienia, utylizacji odchodów i ścieków, przestrzegania ilości hodowlanych zwierząt wraz z zabezpieczeniem przed ucieczkami i wiele innych skoro już teraz pokazał na co go stać. Dla nadania pikanterii całej tej sprawie dodam, że planowana hodowla praktycznie graniczy z obszarami Natura 2000 Dyrektywa Ptasia i RDOŚ Szczecin (wg. słów urzędnika tej instytucji) ze względu na brak inwentaryzacji obszarów chronionych w tym rejonie nie mógł wydać decyzji negatywnej.
Być może w niedługim czasie przybliżę Wam szczegółowo historię tej sprawy.


Czwartek
- nieznana i wyglądająca bardzo podejrzanie substancja przedostała się do Iny w Stargardzie Szczec. poprzez rowy melioracyjnymi oraz kanał Krąpiel z działek przy ul. Na grobli.

Niebieski ściek.













Jak się okazało substancją tą był IRGALITE BLAU, którego resztki znajdowały się na ściankach i dnie zbiornika (opakowania) o pojemności jednego m3. Działkowiec kupił go na allegro w celu zbierania wody deszczowej. Nie zdawał sobie sprawy, że kilkanaście mililitrów tego pigmentu potrafi zabarwić setki litrów wody. A tak na marginesie firma, która sprzedaje opakowania w takim stanie (zabrudzone chemicznie) zamiast je zwrócić producentowi lub przekazać do recyklingu, winna ponieść koszty przeprowadzonej akcji. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Pierwsi byli strażacy i policja, i tu ukłon w ich stronę, że próbowali coś robić. Zlokalizowali źródło znaleźli winnego i próbowali blokować przepływ skażonej wody.
Inspektor WIOŚ przyjechał dopiero po czterech godzinach. Wyobraźcie sobie teraz , że byłby to nie, nieszkodliwy barwnik jak się okazało a agresywna substancja chemiczna, którą należy jak najszybciej zneutralizować. Jednak przedtem konieczne jest poznać jej skład chemiczny co pozwoliłoby w miarę szybko znaleźć substancję neutralizującą lub zasugerować sposób postępowania w czasie akcji ratunkowej . Często przy ogromie chemikaliów wprowadzonych na rynek sama nazwa jest niewystarczająca. Nawet jak szukałem informacji o IRGALITE , niewiele znalazłem w Internecie. Po tym zdarzeniu uważam, że samorządy i służby nie są należycie przygotowane do zwalczania poważnych zagrożeń takich jak skażenia chemiczne. Na szczęście w tym przypadku obyło się bez tragedii.


Piątek – w końcu poświęciłem więcej czasu mojej małej córeczce, a późnym wieczorem zauważyłem zablokowanie mojego konta na znanym Wam forum „fors”. Miało to miejsce po krótkiej czwartkowej wymianie zdań w sprawie Krąpieli z jednym z jego użytkowników . Jak zobaczyłem taki nie przewidujący konsekwencji tekst, mogący ją tylko dobić pozwoliłem sobie na ironiczną uwagę. Krapiel po tak tragicznym zdarzeniu potrzebuje czasu i spokoju na odrodzenie się. Uważam, że nie powinniśmy linkować naszych problemów na zewnętrzne fora. Nauczony doświadczeniem wiem, że ludzie z nich w niczym nam nigdy nie pomogli i raczej nie pomogą. A jeżeli już, jest to pomoc znikoma i nie mająca wpływu na naszą pracę. Więcej możemy stracić niż zyskać. Na takich forach możemy chwalić się sukcesami. Natomiast porażki winniśmy trawić we własnym gronie lub szukać pomocy na zewnatzr ale u fachowców. Nam nie potrzeba taniej sensacji i nic nie wnoszącego użalania wędkarzy promujących swoją osobę na kanwie tego wydarzenia . Wystarczy, że forum TPRIiG przeglądają nasi członkowie i sympatycy oraz część urzędników, którym zależy na normalności. To są nasi sprzymierzeńcy. Ludzie z różnych urzędów począwszy od gminy przez powiat do wojewódzkich jednostek samorządowych z którymi tworzymy społeczność w regionie. Nawet nie spodziwalibyście się, przedstawiciele jakich instytucji tutaj zaglądają. I to instytucji mających moc sprawczą w rozwiązaniu problemów nękających środowisko naturalne. Tylko po to poruszyłem na stronie temat zatrucia aby później pośród poważnie podchodzących do swoich obowiązków urzędników znaleźć zrozumienie i pomoc a tych drugich zawstydzić i zmobilizować do działania.

Sobota - odłów kontrolny w rzece Krąpiel.



Niestety nie mógł być przeprowadzony wcześniej z powodu braku odpowiedniego sprzętu. Jednak udało się nam go dokonać w imieniu Okręgu PZW Szczecin dzięki pomocy dr inż. Mariusza Raczyńskiego z Zakładu Gospodarki Rybackiej i kolegi Mariana. Oczywiście wszystkie ryby wróciły do wody. Nie tak jak to na forach bywa!
Odłów potwierdził moje wcześniejsze przypuszczenie o źródle zanieczyszczeń znajdującym się w miejscowości Pęzino i osadnikach imhoffa.
Do tematu zatrucia jeszcze powrócę.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 12 lata 9 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 9 miesiąc temu #5571

  • Mirosław Kowalczuk
  • Mirosław Kowalczuk Avatar
Dziękuję Krzysztofie za obszerną w słowa i zdjęcia informację. Kawał roboty odwaliłeś Kolego wielki pokłon i szacunek za poświęcony czas. Nie wierzę, że zdarzy się cud i WIOŚ czy inna instytucja potwierdzi wskazane przez ciebie źródło zanieczyszczenia rzeki nie wspomnę o ustaleniu winnych zatrucia tej rzeki. To są urzędnicy teoretycy. Tak jak napisałeś słowa urzędniczki - za rękę trzeba złapać - nic bardziej niedorzecznego z ust urzędnika państwowego nie można było usłyszeć. Policja prowadzi (powinna) w takich przypadkach dochodzenie w celu wykrycia sprawcy zatrucia rzeki. Tak jak napisałem wcześniej to są dwa postępowania prowadzano nie zależnie od siebie karne ze strony Policji czy Prokuratury i administracyjne prowadzone przez WIOŚ czy inny urząd.
Całkowicie nie zrozumiałym jest dla mnie podejście urzędnika WIOŚ, który stawiając się z obowiązku w miejscu zdarzenia kompletnie nie przygotowany do podjęcia czynności służbowych jak również to kto ma pobrać próbki wody i przeprowadzić badania. Na stronie internetowej WIOŚ
http://www.wios.szczecin.pl/bip/chapter_16077.asp
urząd ten szczyci się nowoczesnym laboratorium i wykwalifikowaną kadrą badawczą.
Czytając ustawowe zadania WIOŚ
http://www.wios.szczecin.pl/bip/chapter_16037.asp
odnoszę wrażenie, że ta osoba może nie była pracownikiem tego urzędu no chyba, że nie zna swoich obowiązków i zadań WIOŚ? więc nasuwa się pytanie za co bierze wynagrodzenie??. Na usta mi się ciśnie aby skierować skargę na tego urzędnika za zaniechanie wykonania obowiązków służbowych.
Może nie każdy o tym wie ale każda Gmina powinna posiadać powołany sztab zarządzania kryzysowego jak i Starostwa Powiatowe. To one na terenach gdzie wystąpiło zagrożenie zdrowia i życia ludzi czy inne zagrożenia środowiskowe powinny zwoływać swoje sztaby aby razem wspólnie i w porozumieniu podejmować decyzję i kierować działaniami. To właśnie one powinny ustalać kto i jakie służby specjalistyczne należy skierować i w jakiej sile aby niweczyć skutki zaistniałej katastrofy np. ekologicznej jak w tym przypadku. Końcowym efektem pracy takich sztabów jest wyciąganie wniosków co do przyczyn powstania zatrucia jak w tym naszym przypadku rzeki Krąpiel.


Pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 12 lata 9 miesiąc temu przez Mirosław Kowalczuk.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 12 lata 9 miesiąc temu #5572

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Żeby było ciekawiej, to nie jesteśmy wyjątkiem, a raczej potwierdzeniem reguły. Usprawnienie odbioru ścieków komunalnych w naszym kraju przyniosło odwrotny do zamierzonego skutek..... Przedtem płynęły z kazdego nieszczelnego szamba, więc były rozdrobnione, jako zrzut, a do tego migracja gruntem jest bardzo powolna i wiele substancji niebezpiecznych "ginęło" po drodze.....
Po "WIELKICH" inwestycjach kanalizacji mamy "towar" zebrany w jedna rurę i przy pominięciu prawidłowego systemu oczyszczania- bombę ekologiczną zabijająca wszystko, co potrzebuje do życia tlenu. Im większe zapotrzebowanie, tym szybsza śmierć....
Instytucje, które odpowiadają za monitoring doskonale wiedzą- w końcu to fachowcy- w czym rzecz, stąd taka opieszałość w pobraniu prób. W końcu "panta rei" wszystko płynie i czas rozmyje i skutki i winy....
W ludzkim spojrzeniu na problem. Tylko dla przyrody nie ma takich "interpretacji"- warunki siedliska diabli wzięli- gatunek wyginął.
Jak kiedyś pisałem- można kompensować straty, ale są granice. W kiblu pstrąg nie przeżyje.....
Ostatnio zmieniany: 12 lata 9 miesiąc temu przez Artur Furdyna.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2025
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates