Niestety sytuacja jest tragiczna, o zatruciu dowiedzialem sie wczoraj rano i bardzo mnie to wszystko zdolowalo. Nie wpomne juz jak musza sie czuc osoby bardziej zaangazowane w ta rzeke. Niestety jak Krzysztof napisal sytuacje tego typu beda sie powtarzac poki wszystko jest robione za przyzwoleniem lokalnych wladz. Nadmiar sciekow problemem, to sru je noca do wody, poki nie ma nizowki i deficytu tlenowego to jeszcze jakos poleci, a tak masowe sniecia.
Podczas mojego majowego pobytu w kraju, odwiedzilem jedna z rzeczek naszego dorzecza. Pieknie plynela sobie jetka i nic jej nie zbieralo. Troche mnie to zdziwilo, bo zarybiamy ta rzeczke od lat. Wrocilem po spinning i postanowilem przbrodzic ja pod prad. Efekt taki, ze nie stwierdzilem w niej kompletnie zadnego zycia, nawet ciernika,kielbia, ktore zawsze gdzies uciekaja, gdy sie je zachodzi od ogona. Tam kompletna pustynia! I te plynace jetki, obraz jakze smutny.
Widac,ze lipienie w Krapieli ladnie sie przyjely, szkoda, ze nie dane bylo im pozyc dluzej. Mam nadzieje, ze takie skurwysynstwo zostanie ukarane, choc wiem, ze to moga byc plonne nadzieje.
Zastanawia mnie fakt, jakby to bylo gdyby dzierzawca wody byl podmiot prywatny.
Przeciez to by bylo np. jak celowe podpalenie linii produkcyjnej. Jak sady by zapatrywaly sie na taka sprawe?
Pozdrawiam, osoby szczegolnie zaangazowane.