Witam ,ja dzisiaj próbowałem łowić ale warunki są bardzo ciężkie, w miejscu gdzie byłem w sobotę ,woda skoczyła do góry o ok.70cm.Próba podejścia do wody w samych kaloszach skończyła się kąpielą po same klejnoty,powrót do samochodu ,szybkie suszenie i teraz nałożenie śpiochów pozwoliły mi próbować dalej łowić.Długo brodziłem aż znalazłem się wysepce blisko koryta rzeki ,parę rzutów i wysepka okazała się być bobrową pułapką w której zapadłem się po pępek.30 minut i się wygrzebałem,znów brodzenie i doszedłem do koryta,woda do pasa ale jakoś się łowiło dopóki nie staranowała mnie płynąca kra co prawie nie skończyło się kąpielą.Wynik :mokre gacie,poranione ręcę,pośiniaczony tyłek i ryb zero.