Wały i zbiorniki przeciwpowodziowe to przeżytek
- Utworzono: wtorek, 25, maj 2010 16:24
- Odsłony: 2999
Ekspertyza opracowana w kwietniu 2010 roku na zlecenie Kancelarii Sejmu przez hydrologa dr Janusza Żelazińskiego pokazuje stan naszej gospodarki wodnej i pozwala lepiej zrozumieć przyczyny nieskuteczności ochrony przeciwpowodziowej w naszym kraju.
WWF przedstawia najważniejsze wnioski z tej ekspertyzy:
- Mimo że od wejścia do Unii Europejskiej upłynęło już 6 lat, dwie podstawowe dyrektywy dotyczące zarządzania zasobami wodnymi i ochrony przeciwpowodziowej nie zostały przetransponowane do polskiego porządku prawnego, nie mówiąc o ich realnym wdrożeniu.
- Brak „podejścia zlewniowego”, czyli gospodarowania i zarządzania zasobami wodnymi w granicach zlewni rzek, jest, poza przyczynami naturalnymi (wzrost częstotliwości i intensywności deszczów nawalnych) jednym z najistotniejszych powodów zwiększających się strat powodziowych.
- Jednym ze skutków braku tego podejścia jest fakt, że 12 lat po wielkiej powodzi w dolinie Odry, pomimo wydatkowania znacznych środków w ramach specjalnie utworzonego „Programu dla Odry 2006” bezpieczeństwo powodziowe tego obszaru nie poprawiło się. Powtórzenie sytuacji hydrologicznej z lipca 1997 roku spowoduje tam teraz dużo większe straty materialne.
- Po każdej większej powodzi wały są odbudowywane i podnoszone. Nie tylko nie przynosi to pożądanych efektów, ale prowadzi do większych strat podczas następnej powodzi, bo wyższe wały „zachęcają” do nowych inwestycji na zagrożonym terenie. Ponadto ograniczenie przestrzeni dla płynącej wody zmniejsza przepustowość koryta, co powoduje dodatkowy wzrost maksymalnych poziomów wody, a w efekcie ponowne przerwanie obwałowań.
- Nie istnieje stuprocentowe zabezpieczenie przed powodzią, a środki techniczne, takie jak obwałowania i zbiorniki przeciwpowodziowe są zawodne i nie dają możliwości kontrolowania przebiegu powodzi i ograniczenia rozmiarów klęski. Należy unikać tworzenia fałszywego poczucia bezpieczeństwa wśród ludności.
- Wykorzystywanie rzek dla celów energetycznych i żeglugi, a w szczególności ich regulacja i kaskadowa zabudowa, wybitnie zwiększa zagrożenia powodziowe.
- Katastrofy powodziowe ostatnich lat (Missisipi 1993, Ren 1993 i 1995, Odra 1997, rzeki Anglii i Szwajcarii 2000, Dunaj i Łaba 2002 i in.) w pełni potwierdziły powyższe wnioski i spowodowały w krajach rozwiniętych całkowity odwrót od dotychczasowej, zorientowanej na hydrotechnikę, strategii ochrony przeciwpowodziowej. Znalazło to m.in. wyraz w przyjętej w 2007 r. tzw. Dyrektywie powodziowej Unii Europejskiej.
- Tylko działania interdyscyplinarne, prowadzone w skali całej zlewni, a nie jednej gminy czy powiatu, są w stanie istotnie zmniejszyć ryzyko powodzi i ograniczyć ich skutki. Nietechniczne działania ograniczające skutki powodzi z reguły są na dłuższą metę bardziej korzystne i trwałe, stąd należy je wspierać. Należy do nich m.in.:
- zachowywanie i odtwarzanie roślinności i obszarów leśnych na terenach górskich, podmokłych i łąkowych,
- przywracanie zdegradowanych terenów podmokłych, w tym ponowne łączenie rzek z ich terenami zalewowymi, renaturyzacja zdegradowanych cieków, zamienionych w proste kanały o umocnionych brzegach,
- odzyskiwanie dawnych terenów zalewowych,
- stosowanie map ryzyka powodziowego w planowaniu przestrzennym i powstrzymanie budowania wszelkich obiektów na terenach bezpośrednio zagrożonych wystąpieniem powodzi lub przerwaniami wałów.
Osuszanie bagien oraz likwidacja retencji przez zabudowę, nowe asfaltowe drogi oraz pokryte kostką chodniki i parkingi stoi w sprzeczności z założeniami nowoczesnych programów przeciwpowodziowych.
WWF zdaje sobie sprawę, że materiał ten może spowodować wzburzenie środowisk odpowiedzialnych za zarządzanie polskimi wodami. Publikujemy go ze względu na potrzebę rzeczywistej, kompleksowej reformy obecnego systemu. Obiecywana przez polityków budowa nowych zbiorników i wałów nie przyniesie skutecznego ograniczenia społecznych i gospodarczych strat powodziowych – mówi Piotr Nieznański, kierownik działu ochrony przyrody WWF Polska – Wskazane w ekspertyzie uchybienia nie dadzą się załatać kolejnymi inwestycjami.
Źródło: Organizacja Ekologiczna WWF, www.wwf.pl, fot. sxc.hu