Przyducha - Zbiorniki Wodne
- Utworzono: czwartek, 30, grudzień 2010 19:02
- Odsłony: 3892
Ubiegłoroczna zima pokazała dobitnie jak groźnym zjawiskiem jest przyducha, w wielu jeziorkach wymarła cała populacja ryb. Na nas wędkarzach ciąży obowiązek dbania o kondycje akwenów w szczególności w okresie zimowym. Z racji tego, iż posiadam własne stawy opiszę w miarę proste sposoby zapobiegania zjawisku przyduchy. Po utworzeniu się pokrywy lodowej ustaje falowanie wody, które powoduje mieszanie i natlenianie wody.
Rybom musi wystarczyć tlen, który rozpuścił się w wodzie przed zamarznięciem wody. Dopóki lód jest przezroczysty i światło słoneczne przenika w głąb wody rośliny i fitoplankton produkują wystarczającą ilość tlenu, którego wystarczy do przezimowania ryb. Nawet jak na taki lód spadnie 30 cm puszystego śniegu światła dochodzi wystarczająco. Jednak nasz klimat nadmorski charakteryzuje się częstymi odwilżami i wtedy następuje zmętnienie pokrywy lodowej i topienie się śniegu, co powoduje, że pod lód nie przenika światło słoneczne. Rośliny i fitoplankton nie produkują tlenu z braku światła obumierają i gniją, co dodatkowo zużywa tlen. Stąd już krok do katastrofy, ale można przy niewielkim nakładzie pracy i kosztów wspomóc nasze rybki.
Potrzebny będzie akumulator dość duży np. ciągnikowy i kompresor powietrza o mocy 200 litrów powietrza na godzinę. Naładowany akumulator wkładamy do styropianowego pojemnika i podłączamy do niego kompresor przewód powietrzny kompresora wkładamy pod lód i uszczelniamy śniegiem, aby nie uciekało powietrze. Pod lodem powstaje wtedy pęcherz powietrza, z którego tlen powoli się rozpuszcza w wodzie. Ten sam pęcherz powietrza dobrze izoluje wodę od pokrywy lodowej, co zapobiega zwiększaniu się grubości lodu. Akumulator będzie pracował około 70 godzin, co łatwo policzyć daje nam 14 000 litrów powietrza. Dwie takie akcje w ciągu zimy zapobiegną wystąpieniu przyduchy i ryby szczęśliwie doczekają wiosny. Muszę też napisać o metodzie, która jest znana od lat i często stosowana przez wędkarzy i niestety na małych akwenach przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Chodzi tu o wykuwanie przerębli musimy wiedzieć, że zimujące ryby zapadają w letarg i ich czynności życiowe są ograniczone do minimum np. serce zimującego lina lub karasia przy temperaturze wody 2-3 stopnie bije trzy razy na minutę i w przypadku, gdy ktoś zaczyna kuć przerębel następuje zjawisko” podniesienia się „ryb. Zaczynają one nerwowo pływać i oczywiście zużywają więcej drogocennego tlenu. Tak samo w płytkich zbiornikach usuwanie śniegu z pokrywy lodowej powoduje to, że ryby są niespokojne. Teraz koszty-akumulator na pewno uda się pożyczyć,koszt kompresora to około 200 zł, co w przypadku kilku osób biorących udział w przedsięwzięciu nie jest sumą na każdą kieszeń. No i oczywiście potrzeba też trochę czasu. Moje doświadczenia odnoszą się do niedużych akwenów o powierzchni ok.3-4 hektarów i głębokości 2 metrów. W zeszłym roku udało mi się zapobiec przydusze w kilku jeziorkach poświęciłem trochę czasu i parę złotych, ale kilkukilogramowe liny złapane latem wynagrodziły mi to z nawiązką.
Pozdrawiam
Sebastian Podolak