Rzeka Gowienica
- Utworzono: poniedziałek, 31, styczeń 2011 21:57
- Odsłony: 6435
Gowienica- dzika pomorska rzeka to jeden z ostatnich dopływów Odry przed ujściem do Bałtyku.
Właściwie, to nawet nie samej Odry, gdyż ta druga pod względem wielkości Polska rzeka kończy się kilka kilometrów powyżej ujścia Gowienicy Roztoką Odrzańską, zaś Gowienica ma swe ujście do Zalewu Szczecińskiego. Jest to jeden z mniej zniszczonych działalnością człowieka taki ciek na Pomorzu. Szczególnie urokliwy jest końcowy, kilkunastokilometrowy odcinek na terenie gminy Stepnica, od miejscowości Babigoszcz do ostatnich drzew stepnickich lasów, około 3 kilometry od ujścia.
Te ostatnie 3 kilometry to uregulowany kanał płynący przez łąki, sam w sobie niezbyt ciekawy przyrodniczo, lecz ważny ze względu na okresowo zalewne łąki, na których wiosną pojawiają się tak rzadkie ptaki, jak bataliony, żurawie czy kuliki wielkie. Nad samą rzeką wprawne oko wypatrzy zimą pluszcza, a latem samotnika. Sama rzeka na tym odcinku jest, mimo zniszczenia regulacją, nadal niesłychanie ważnym korytarzem ekologicznym dla swych mieszkańców od krągłoustych, jak minóg rzeczny, przez liczne młodociane roczniki zimujących tu co roku mieszkańców Zalewu, po ryby tak szlachetne, jak łosoś i troć wędrowna, które od zarania przybywają do Gowienicy odbyć naturalne gody. Rzeczka nie jest duża, jej zlewnia to około 200 kilometrów kwadratowych. Jedyny istotny dopływ, Stepnica swe wody niesie z okolic miejscowości Maszewo, po drodze zasilona dopływem Pileszą. Druga część, Gowienica, początki swe ma w okolicach wsi Mosty. Dla turystyki rzeka ta ma kilka ciekawych aspektów. Dla przyrodników, a szczególnie botaników nad tą rzeka istnieją ciekawe, coraz rzadsze zespoły roślinne charakterystyczne dla naturalnych dolin pomorskich rzek. To dzikie burty porośnięte wątrobowcami i rzadkimi gatunkami mchów.
Kolejna atrakcja to łany czosnku niedźwiedziego, gdzie wiosną napotkać można żerujące watahy dzików i innych mieszkańców Puszczy Goleniowskiej. Szczęściarze spotkać mogą nawet łosia i wilka, choć zwierzęta te rzadko pozwalają się w naszych stronach zobaczyć. Wczesną wiosną w nadbrzeżnych zaroślach znienacka z pod nóg wypryśnie słonka, nad głową zakrzyczą żurawie , a latem przed cichym wędrowcem polatywać będzie samotnik. Wiosną w trawach i turzycach nadrzecznych łąk okrzykiwać nas będzie derkacz, a latem z tych samych łanów nagle wyskoczy sarna, lub łania, schowana tam przed dokuczliwymi insektami.
Dla tych, którzy lubią kontakt wzrokowy z wodą rzeka nasza ma ofertę dość szczególną, bowiem na wielu odcinkach leśnych, pod gęstą zasłoną buków i dębów bardzo skąpe jest najniższe piętro lasu, dzięki czemu zamiast dokuczliwych zarośli turysta pod stopami ma dywan liści z rzadka okraszony jakąś krzewinką. Spacer brzegami Gowienicy zostawia niezapomniane doznania, choć dla niewprawnego piechura może być na dłuższą metę wyczerpujący, za sprawą licznych dość wysokich skarp. Sama rzeka przez większość roku wygląda, jakby nic w niej nie żyło, ale to wybieg. By się naocznie zapoznać z bogactwem wód, warto tą rzekę odwiedzić na przełomie maja i czerwca, w okresie rójki największych jętek. Gdy nad wodą unoszą się setki tych efemerycznych owadów, wody Gowienicy eksplodują życiem. Zewsząd dochodzą odgłosy dorocznej uczty ryb, a nad wodą liczne polatują różne ptaki, także korzystające z chwilowej obfitości pokarmu. Ten okres to święto wędkarzy hołdujących połowom na sztuczną muchę.
Podczas kilku dni łowią najpiękniejsze i największe egzemplarze pstrągów, jazi, jelców, a czasem nawet lipieni. Tu jednak uwaga. Uszanujmy tą obfitość, nie zabierajmy zbyt wielu ryb, by populacja nadal była w stanie się naturalnie odradzać, ku radości nas samych i naszych następców. Dla wędkarzy większość Gowienicy dostępna jest do połowów na przynęty sztuczne i roślinne- wody krainy pstrąga i lipienia- w okresie od 1 stycznia do 31 sierpnia. Dolny odcinek, poniżej Wiidzeńska o miesiąc dłużej. Gowienica, mimo, że naprawdę dzika, pełna powalonych drzew, meandrów i nadbrzeżnych łozin, jest też rzeką atrakcyjną dla kajakarzy. Tu jednak uwaga. Rzeka to wymagająca i początkujący szybko się zniechęci, do cna umęczony przenosinami kajaków i tym podobnymi atrakcjami. To rzeka dla miłośników spływów o dość dużym doświadczeniu. Dostępna jest raczej w okresie wiosennym, do końca maja, gdyż letni niski poziom wody praktycznie uniemożliwia spływ. Rzeka nadaje się dla kajakarzy na odcinku Babigoszcz –Stepnica, ale nawet doświadczonym wygom ta trasa może zabrać dwa dni. Największa atrakcja Gowienicy to doroczny spektakl przyrody- tarło łososi i troci wędrownej.
Tu jednak oglądanie jest możliwe tylko pod opieką przewodników dzień i noc pilnujących tych pięknych ryb, by nie padły łupem kłusowników. Więcej na ten temat na stronach Gminy Stepnica i Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy. Nad tą rzeką można znaleźć ciszę i wytchnienie przez cały rok, trzeba tylko umieć szukać. Cała dolina Gowienicy to obszar Natura 2000.
Po kilku latach od powyzszego opisu ze smutkiem muszę kilka zdań dodać. Obfitość ryb stała się wspomnieniem. Po części winni są wędkarze i kłusownicy, jednak duża część leży po stronie katastrofalnych zmian w tym dorzeczu. Z jednej strony w górnej części wprowadzane są w ogromnych ilościach produkty fermy norek, co zabija życie na wiele kilometrów, wspierane przez źle działającą oczyszczalnię, z drugiej gmina Maszewo bardzo specyficznie rozumie RDW i sukcesywnie osusza kolejne podmokłe tereny, naturalne rezerwuary wód Stepnicy, głównego dopływu Gowienicy. Nie inaczej zresztą dzieje się nad górną Gowienicą. Samorządy w swej bezmyślnej destrukcji wspierane są przez równie bezmyślnie dokonania nadleśnictwa Nowogard, gdzie trudno o zachowane jakiekolwiek podmokłe miejsce..... W związku z powyższym, bez dużego programu reanturyzacji całego dorzecza, jedna z ostatnich na prawdę dzikich rzek, mimo że dobrze chroniona na najpiękniejszym odcinku, jest po cichu zabijana przez użytkowników jej wód...
Artur Furdyna