Poziom wody w Goleniowie nie zależy tylko od jej ilości niesionej przez Inę, ale także od sytuacji na Zalewie Szczecińskim. Jakby nie patrzeć jednak zgodnie z raportami hydrologów z IMGW od szczytowego przepływu prawie 57 m3/sekundę, Ina "zmalała" do 37 m3/sekundę, a więc o połowę. Śniegówka w znacznym stopniu już spłynęła, teraz zaś spływają wody z zalewisk oraz z gruntów w dorzeczu. Mnie osobiście najbardziej załamuje ilość naniesionych osadów na Gowienicy. Tarliska są pozasypywane kilkudziesięcioma centymetrami piasku w rzece głównej. Oczywiście nie wszystkie, ale wiele. Taki nasyp wyklucza wyklucie się larw troci i pstrąga. To jednocześnie pokazuje, jak ważne są małe dopływy, gdzie ryzyko zasypania jest mniejsze, choć w ogromnym stopniu zależy od aktywności ludzkiej. Tu właśnie pokazuje się szczególna szkodliwość regulacji jakiegokolwiek dopływu, nawet najmniejszego, jak również gospodarka rolna do samych brzegów, bez stref buforowych i fitoekranów. Rolnictwo, takie, jakie dziś mamy nad Iną to główny czynnik coraz mniejszej ilości gatunków bytujących w Inie.