Będąc w zimie na tym odcinku wędkarz z Choszczna przekazał mi informację o brudnej wodzie spływającej do rzeki i intensywnym smrodzie przypominającym gnojowicę, który poczuł ileś dni wcześniej. Wkurzyła i zdziwiła mnie ta wiadomość, ale powiem szczerze, zignorowałem ją tak wydawała mi się niemożliwa. Poprosiłem, aby zaprowadził mnie w to miejsce. Wskazał wypływ ze starorzecza, znajdującego się na prawym brzegu. Bliżej Poczernina niż Smogolic. Faktycznie czuć było zapach, ale błota. Pomyślałem, popadało, woda się podniosła i ruszyły osady w starorzecza. Jak spływały mógł wystąpić intensywniejszy zapach. Jednak nie uwierzyłem, że gnojowicy. Jak sięga horyzont na prawym brzegu nie ma innych zabudowań prócz tych wiejskich w Poczerninie. Widocznie źle oceniłem spadki i nie powiązałem opisanego przez kolegę zdarzenia z ta wioską.. Dzisiaj zaraz jadę do szpitala, po południu mamy spotkanie TPRIiG. Ale jutro pójdę tam na spacer sprawdzić, już w świetle informacji Artura te niepokojące wieści.
Zastanawiam się też nad tym czy to nie wina wypasania na nadrzecznych łąkach
potężnych stad krów. Artur a zauważyłeś te zmiany np w okolicach Sowna, gdzie też wypasa się stada rogacizny. Szczerze mówiąc nie zwróciłem na te glony
uwagi. Coś stępił mi się "zmysł obserwacji". Dobrze, że są tacy, którzy czuwają.

Szkoda, że jest nas takich o wiele za mało. Mam nadzieję, iż w sprawach ekologii, powoli, wyczulimy się nawzajem.