Sprzątanie Bałtyku nad Iną - wrzesień 2010
- Utworzono: sobota, 18, wrzesień 2010 22:32
- Odsłony: 2827
Kolejny raz część członków Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny I Gowienicy oraz przedstawiciele koła „OKOŃ” Polskiego Związku Wędkarskiego z prezesem Grzegorzem Edelwajnem na czele zbierała śmieci na goleniowskim odcinku Iny.
Wyjątkowo wysoki, jak na wrzesień poziom wody w rzece wykluczył, ze względów bezpieczeństwa, udział młodzieży z goleniowskich szkół, jak mieliśmy zaplanowane. Tym niemniej kilkunasto osobowa grupa, w tym dzieci państwa Mroczkowskich, znów zapełniła ponad trzydzieści 120-to litrowych worków, w które zaopatrzył nas już tradycyjnie dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Goleniowie Andrzej Łukasiak. Tasama firma rokrocznie zajmuje się wywozem zebranych przez nas śmieci, co jest wielką pomocą. Dziękujemy.Ilość zebranych śmieci była o połowę mniejsza niż w poprzednich latach. Wydawać by się mogło, że coś się poprawiło w naszej społeczności, ale niestety, to złudzenie, które sprawiła wysoka woda, zabierając dużą część śmieci do wód Zalewu Szczecińskiego i Bałtyku!!!
Jakby na potwierdzenie tego smutnego wniosku tuż po akcji sprzątania wyłowiliśmy koło drogi S-3 świeżo wrzuconą część łóżka, poprzedzoną serią butelek.
Ktoś z Goleniowian w ramach jesiennego sprzątania dołożył rzece „bagażu” do transportu do morza.Tegoroczne hasło akcji „Ryba Psuje Się Od Głowy. Pomyśl Zanim Zanieczyścisz Bałtyk” szczególnie pasuje do sytuacji na Inie. Latem kolejny raz jej ekosystem „dostał” ściekami ze Stargardu Szczecińskiego. To właśnie przejaw braku myślenia o środowisku. Dopóki nie było oczyszczalni było tragicznie z wodą w tej rzece. Po uruchomieniu nowoczesnych oczyszczalni w Stargardzie i Goleniowie, a także w wielu mniejszych miejscowościach w dorzeczu, nikomu chyba nie śniło się w najgorszych snach, że wody Iny znów mogą stać się bezrybną, martwą pustynią. Niestety, nie doceniliśmy bezmiaru ludzkiej głupoty. W wielu samorządach utrzymanie właściwie pracujących oczyszczalni przerosło radnych i urzędników. Dokonując kolejnych roszad personalnych nie pomyślano o niezbędnej fachowości. W efekcie oczyszczalnie w niektórych powiatach nad Iną nie pracują prawidłowo lub nie przyjmują części ścieków, zrzucając je bezpośrednio do Iny i jej dopływów. Mimo, że ostatnio w Davos zaliczono nasz kraj do grupy najbardziej rozwiniętych z lokatą 39, to w gospodarce odpadami nadal plasujemy się w trzecim Świecie. Wstyd nam za tą część naszych rodaków, która nadal las, wodę i powietrze traktuje jako wysypisko śmieci.
Artur Furdyna