Prace na Inie dobiegają końca!
- Utworzono: niedziela, 06, listopad 2011 11:03
- Odsłony: 2914
Prace konserwacyjne na naszej rzece mają się ku końcowi. Dzięki współpracy konsultacyjnej z ZZMIUW udało się oszczędzić nadrzeczne drzewa.
Wykonawca nie ruszał także dna rzeki, a jedynie w niektórych miejscach bury zarośnięte trzciną. W tej chwili nie wygląda to pięknie, ale pierwsza duża woda zabliźni rany.
Przy obecnym podejściu w naszym kraju do spraw powodziowych uważam, że udało się zminimalizować negatywne oddziaływanie robót. Przy okazji, w ramach kompensacji, odtworzono nasze nasadzenia w ramach projektu „Moje silne drzewo” i nad brzegami skanalizowanego odcinka pojawiło się kilka tysięcy sadzonek dębu i olszy. Po zakończeniu nasadzeń młode drzewka zostaną zabezpieczone osłonami plastikowymi przed zębami bobrów. Jeśli tylko bezmyślni wandale nie powyrywają sadzonek, jak to miało miejsce w przypadku dębów posadzonych przez młodzież i naszych członków w ramach projektu, za kilka lat nad skanalizowaną Iną w Goleniowie znów szumieć będą piękne drzewa, dając cień rzece i jej mieszkańcom.
Dodatkowym plusem będzie wzmocnienie konstrukcji gabionowych, które po przerośnięciu korzeniami staną się nie do ruszenia nawet wielkiej wodzie. Takie rozwiązania od lat stosowane są w innych krajach. Drzewa na brzegach rzek to najtańszy sposób ograniczania erozji bocznej. Natura przez wieki wypracowała ten sposób. Jednym z dodatkowych działań kompensacyjnych będzie stworzenie kilku mikro zatok, ostoi młodzieży ryb, na odcinkach, gdzie usunięte zostaną trzcinowiska zawężające koryto rzeki w dolnym jej biegu. Dla samej rzeki zaś miejsca te staną się miejscem depozycji nanosów aluwialnych, co zmniejszy zasypywanie samego koryta. Wiele kontrowersji budzą konstrukcje wprowadzone do koryta Iny w okolicach basenu odkrytego. Słychać głosy mieszkańców, że takie konstrukcje mogą wywoływać podtopienia i inne perturbacje. To mylne wnioski wyniakjące z niewiedzy. Konstrukcje fachowo nazywane deflektorami, za główny cel mają ograniczanie erozji bocznej, czyli wychodzenia rzeki ze swojej działki. Ostrogi ułożone z kamieni wymuszają główną presje nurtu na środkową część koryta, ograniczając presję rzeki na burty brzegowe. To ich główne zadanie. Zlokalizowane zostały powyżej miasta, stąd nie ma mowy o jakimkolwiek wzroście zagrożenia posesji nad rzeką.
Ubocznym efektem jest urozmaicenie skanalizowanej rzeki, co zaowocuje miejscami odpoczynku dla ryb oraz siedliskiem larw owadów jak jętki, chruściki i widelnice. Żwirowe bystrze ma za zadanie uniemożliwić erozję denną. Główny cel tej konstrukcji to zadania przeciw powodziowe. Uboczny efekt to odbudowa bioróżnorodności, na części zniszczonego regulacją odcinka. Takim pracom zawsze będziemy przyjaźni, bowiem idą one zgodnie z najnowszym trendem. W tym przypadku działania ZZMIUW w Szczecinie musimy uznać za dopuszczalne. Oczywiście problematyka zarządzania wodami Iny w kontekście ochrony mieszkańców doliny przed powodzią jest w przypadku naszej rzeki zależna przede wszystkim od gospodarowania górną częścią zlewni, na terenach powiatów Stargard Szczeciński i Choszczno, i mimo coraz lepszej współpracy w powiecie goleniowskim, od podejścia do dorzecza Iny na obszarach tych właśnie powiatów zależy bezpieczeństwo powodziowe tak mieszkańców powiatu goleniowskiego, jak i wymienionych wcześniej. Mam nadzieję, że dzięki uczestnictwie w projekcie Pomorskiej Akademii Kształcenia Zawodowego „ Czas na zmianę, zmiana na czas” uda się przekonać władze powiatów w górze dorzecza Iny do rewizji planów regulacyjnych oraz zbudowania aktywnej RADY DORZECZA INY’, która skutecznie doradzać będzie samorządom w kwestiach zrównoważonego rozwoju wokół naszej pięknej rzeki.
Artur Furdyna