Pike Factories w Szwecji
- Utworzono: niedziela, 19, lipiec 2015 15:20
- Odsłony: 3084
W dniach 11-13 maja br. Swedish Anglers Association zaprosiła przedstawicieli organizacji wędkarskich aktywnych w inicjatywie BAN/ Baltic Anglers Net/ na seminarium na temat czynnej ochrony ryb wód przybrzeżnych Bałtyku. Wśród prawie dwudziestki uczestników znaleźli się ludzie z Danii, Estonii, Łotwy, Alandii oraz z TPRIIG, w ramach Polskiej ekipy.
Wraz z Marcinem Budniakiem spędziliśmy dzięki gościnności Szwedów trzy bardzo ciekawe dni w podsztokholmskim Varmdo. Głównym tematem były problemy z zachowaniem gatunków atrakcyjnych dla turystyki wędkarskiej, ale także dla stabilności populacji gatunków w wodach przybrzeżnych Bałtyku.
Bazą był pięknie położony na brzegu fiordu, wkomponowany w krajobraz hotel powyżej...
jak to w Skandynawii, co krok to pomost i łajby zapraszające do użycia w wiadomych celach wędkarskich... Marcin się rozmarzył nieco.... widząc się za sterem tego pływadła z kijem w ręku...
Pierwszy z kilku przykładów udrożnień dla ryb... wyglądają jakby dla troci, ale korzystają z nich wszystkie gatunki...
Po dwóch dniach rozmów i prezentacji trzecie był pełen podróży i zwiedzania. Odwiedziliśmy kilka obszarów, które szwedzcy koledzy, i koleżanki, przygotowali w ciągu ostatnich lat w pobliżu Sztokholmu. Za niewielkie pieniądze, przy dobrej współpracy z właścicielami podmokłych, przez dekady odciętych od zalania drenażami i wałami, łąk, stworzyli oni osiem funkcjonujących w sposób naturalny tarlisk ryb wiosennego tarła. Głownym celem była poprawa sytuacji szczupaków, jednak "przy okazji" obszary stały się kapitalnymio tarliskami okoni, a obok nich białorybu...
.
jak widać z prostej, lecz użytecznej informacji.....
Kolejna "przepławka na łąkę.... którą pożyczają Szwedom na część wiosny takie piękności, jak poniższy
Olof Engstedt, współorganizator spotkania próbuje pokazać uczestnikom co wpływa... okoń na oko z pół kg wymknął się mu właśnie na naszych oczach.... na dowód, że nie bajdurzył z Thomasem i Christiną, prowodyrką na spółkę z Alvisem całego BAN
Szybki lunch na grobli usypanej dwa sezony wcześniej.... z podobnego obszary 3,5 ha w ciągu 3 lat licznik naliczył milion palczaków szczupaków spływających do Bałtyku.... mniejszych ryb nie dał rady, jednak widziano mnóstwo małych okonków... w górę tarlaki idą przepławką, a spływają po opuszczeniu stopniowym zastawek...
Kolejny, tym razem całoroczny obszar, Hemmesta, otwarty przez samą Parę Królewską, to nie tylko miejsce dla ryb....
A także bardzo atrakcyjnymi obszarami "ptasimi", bowiem na utracie tzw wetlandów obok ryb tracą inne grupy zwierząt, w tym ptaki.
Patrząc na te przykłady "gospodarskiego" podejścia wędkarzy do tematu ochrony rybostanu, aż się chce zadać pytanie, czemu tak u nas się nie da?
Przecież takich obszarów mamy w kraju mnóstwo, a przy odrobinie dobrej woli można się z rolnikiem dogadać. Tyle, że to już nie będzie "racjonalna gospodarka" oparta na zarybianiu i wyrybianiu, tylko prawdziwe działania ochrony, i do ich realizacji trzeba partnera "miejscowego", czyli gospodarza realnie zainteresowanego "swoim" terenem, jak gospodarują koła łowieckie... innymi słowy koła musiałyby mieć osobowość prawną i być realnym partnerem loklanych społeczności i gospdarzem swoich wód....
Tylko tyle i aż tyle.
Artur Furdyna, Marcin Budniak.
Podziękowania dla organizatorów , Swedish Anglers Association, szczególnie Olofa i Christiny za wspaniałą organizację spotkania i wiele cennych informacji