Goleniowski Łosoś 2016 podsumowanie
- Utworzono: niedziela, 05, czerwiec 2016 13:53
- Odsłony: 3733
Kolejna edycja Łososia Goleniowa za nami. Jakoś się nam powiedzenie o "trzech razach" nie sprawdziło. Impreza w zakresie połowów minęła pokojowo, ryby spokojnie przeczekały nasze próby, i popłynęły gdzieś... miejmy nadzieję, że minęły Stargard przed serią burz, które wypłukały źle zarządzaną kanalizację i znów Ina zabieliła się trupami ryb i minogów.
Wracajac do przyjemniejszych aspektów. Wizyta Adama Sikory, Piotra Gybeja i Marcina Sterczewskiego z wozem VISION POLSKA pełnym sprzętu muchowego szybko dała zapomnieć o rybach. Pokazy rzutów i technik posługiwania się muchówką w wykonaniu Piotra i Adama zebrały liczną publikę na brzegu Iny i polu biwakowym. Chyba każdy z obecnych pośmigał różnymi kijami, wypróbował nowinki i nasłuchał się o tym dziale wędkastwa dość, by sięgnąć po muchy. Dzięki pomocy Kornelego Zwierzyńskiego, prezesa koła Smolt, wszystko poszło sprawnie, każdy zjadł coś z ogniska i nie wysechł z pragnienia. Dziękuję za pomoc Korneli. Dziękuję też VISION POLSKA za wizytę. Kilka lat się zapowiadali, w końcu zawitali na d Inę i.... wygląda, że się spodobało i zajrzą jeszcze nie raz. Akcja spotkała się z zainteresowaniem władz okręgu, skoro odwiedził nas także dyr Pender. Skąd inąd, świetny muszkarz, podobnie jak i reszta klanu Penderów. Widać wędka jest wspólnym mianownikiem, dającym szansę na dialog w temacie zarządzania wedkarstwem. Szkoda, że coraz częściej dochodzą nas sygnały o rozbieżnych ścieżkach. Cóż, nam zależy na zdrowych, pełnych ryb, dobrze zarządzanych łowiskach. Wciąż mamy nadzieję, że podobnie patrzą na to żyjący z naszych składek pracownicy związku, którego jesteśmy w większości członkami.
Dziękuję Wszystkim przybyłym za udział. Kto nie znalazł czasu, ma czego żałować. Można to będzie naprawić, ale dopiero w przyszłym roku.